"Właściwie to ona jest do wyrzucenia" - powiedziała
"A to dlaczego? Wszystko można przywrócić do życia!" - odparłam.
Uwierzyła.
Jak zobaczyłam tę tackę to zwątpiłam w swoje zapewnienia...
Nie dość, że wykonana została z płyty paździerzowej to z ubytkami i zadziorami.
Wyzwanie jak stąd na Spitsbergen.
Wymagania kolorystyczne były konkretne i miały postać małej podkładki pod kubek.
Tacka miała stanowić komplet, więc musiała być ozdobiona snopkiem lawendy.
Dodałam transfery, woski, przecierki i lakier matowy.
Dwa momenty będę wspominać niczym dwie fotografie:
moją minę, kiedy zobaczyłam ten sfatygowany kawałek paździerza. - pstryk,
i minę pani Kasi kiedy pokazałam jej tackę po recyklingu - pstryk.