To było pierwsze większe pole ćwiczebne w temacie zawijasków i reliefów.
Powstały ponad rok temu kiedy na forum ogłoszono wymiankę pod hasłem "Ogrzejmy się".
Wiedziałam, że przedmiotami będą świeczniki, które pasowały do hasła przyświecającemu zabawie.
No i zostało połączyć reliefy z medalionami, które tak bardzo lubi moja para wymiankowa.
Na szczęście Harrison Fisher namalował tyle pięknych dam, że mogłam bez problemu wybrać kilka, które pasują do siebie kolorystycznie.
Medaliony postanowiłam pokryć delikatnymi spękaniami.
Równocześnie z tą pracą kończyłam inną i... pomyliłam preparaty.
Ale okazało się, że i tak można!
Pomyłka okazała się miłym dośwaidczeniem, którym się z Wami podzielę.
A mianowicie: kiedy na step1 preparatu medium Stamperii położymy step2 sottile to spękania będą jakby oba stepy były robione preparatem sottile.
Przyznam szczerze, że gdy odkryłam pomyłkę to byłam o krok od zmycia preparatów, ale poczekałam, a nawet sekundę podsuszyłam medaliony suszarką i opłacało się, bo wyszło nieźle.
Po zabezpieczeniu kraka położyłam lakier szklący i zabrałam się za reliefy.
Za dużą ilość reliefów.
Za całe wagony reliefów. :)))
Dokładałam kolejne i kolejne, aż powstała reliefowa koronka.
Medaliony otoczyłam perłowymi łezkami i na koniec całość postarzyłam patyną.
Pamiętam, że bałam się o dotarcie dam w nieskazitelnej postaci, bo lakier szklący schnie długo.
Na szczęście trafiły w nienaruszonym stanie.
A radość, którą opisała Ewa była dla mnie bezcenną nagrodą. :)
Uwielbiam to Twoje "dziubdzianie" konturówką! :)
OdpowiedzUsuńIleż w tym precyzji, szczególików! I ileż to czasu pochłania!
Ale efekt powalający!!!
A damulki w ornamentowej oprawie i w skrakanym błysku to szyk i elegancja najwyższych lotów! :)
Dziubdzianie mnie uspokaja. :)
UsuńTo jest dość leciwe i wtedy jeszcze zawijaski nazywałam krzywulcami. :D
Dziękuję Martuś!
Pierwsze kroki w zawijaskach wyszły rewelacyjnie, świeczniki urocze. Dużo pracy, ale było warto.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Iza
Na czymś trzeba ćwiczyć.
UsuńA jak się jeszcze te ćwiczenia podobają to już szczyt marzeń.
Pozdrawiam!
Super zawijaski! Muszę i ja opanować zawijaski konturówkowe, ale na razie się boje ;)
OdpowiedzUsuńTego się nie trzeba bać!
UsuńTo trzeba po prostu wyćwiczyć czego szczerze życzę. :)
Na uroczo i na bogato, bo bardzo efektownie wyglądają takie reliefy no właśnie ilez to czasu pochłania pewnie z czasem coraz mniej, ale na początku lepiej mi nie wiedzieć, choć efekt jet super. Też zauważyłam, że z pomyłek zawsze coś fajnego wychodzi a na początku zawsze jest panika. Super robota!
OdpowiedzUsuńNajwiększą pomyłką jest wydawanie dużych pieniędzy na drogie preparaty, a potem mylenie ich ze sobą. :D :D :D
UsuńAle na szczęście niec złego z tego nie wynikło, uuufff...
ślicznie :) bardzo elegancko
OdpowiedzUsuńDamy winny przebywać w eleganckim entouragu! ;)
UsuńMisterna urocza robota.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
Podziękowania i pozdrowionka odsyłam!
UsuńWow, przepiękne!!!
OdpowiedzUsuńŻe aż wow?
UsuńCieszę się! :)
Aleś tam "namodziła" tych reliefów,
OdpowiedzUsuńno, no Ty to umiesz tak natworzyć, żeby jedną całość stworzyć. A i mi się zrymowało...
Namodziłam, bo lubię duuużo i na bogato! :D
UsuńKilka razy odświeżałam stronę, bo pamiętam te świeczniki z poprzedniego bloga, ale to nie pomyłka. Nawywijałaś tą konturówką, nie ma co :), ale efekt końcowy rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńNa nich się uczyłam, a naukę wykorzystałam przy tegorocznych bombkach.
UsuńDziękuję bardzo, bardzo!
Brak słów!!! Cudowne!!!!
OdpowiedzUsuńPiękne dzięki!
UsuńOli, misterna robota, tak misterna, że boję się myśleć ile czasu musiałaś jej poświęcic. Ale efekt wart wszystkiego. Pięknie wyszło!
OdpowiedzUsuńNo coś Ty! Długo to nie trwało!
UsuńPo prostu wypełniałam ściankę po ściance aż doszłam do końca. :D
Buziaki!
Koronkowa robota :) Pierwsza klasa! Cudowne.
OdpowiedzUsuńTo taka koronka raczkującej koronczarki, he, he...
UsuńAle każdy się uczy, by w końcu zostać czeladnikiem.
Wyżej i tak nie podskoczę. :)))
Oj nie marudź! :P Cudowne i już!
Usuń