No i doczekały się .
Najpierw stały bielusieńkie, bo się komponowały z bożonarodzeniową aranżacją.
Potem zostały zniesione do jamy i stały się polem doświadczalnym.
Farba kredowa (ta jedyna prawdziwa Annie Sloan :D) została położona różnymi sposobami.
A potem poszedł w ruch wosk, którego już nie lubię, więc go usunęłam.
Potem pokazał co potrafi bitum, ale się nie sprawdził, bo brudził wszystko czego dotknął.
No i stanęło na starej, sprawdzonej ombrze.
Momentami żółć mnie zalewała i stąd zielone naloty. ;)
Tak wygląda mój tercet, który czekając na swój nowy wizerunek opadł z piór i porósł mchem.
Piękne i urocze aniołeczki :)
OdpowiedzUsuńFajny efekt, czasami trzeba go dłużej poszukać :-)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
Śliczne te anioleczki też mam ochotę na takie:-) Zapraszam Cię do mojego nowonarodzonego blogu.Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńZ lekkim poślizgiem, ale zaraz zajrzę do Ciebie. :)
UsuńKochają Cię Anioły, to widać. Spokojnie i błogo się zrobiło...
OdpowiedzUsuńNo i ja mam podobnie z woskiem AS i jeszcze a bitumem nauczyłam się postępować po pięciu latach i muszę przyznać, że jestem nim zauroczona. On po prostu nie wszędzie pasuje i być może tak było z Twoimi aniołami, a że umbra jest niezawodna to fakt. Odpuść żółci Twoje jamioły prezentują się pięknie i są bardzo delikatne.
OdpowiedzUsuńNo właśnie woski czasem się się ciągną za wszystkim czym się je nakłada.
UsuńA bitum jest grzeczny.
Ombra też mnie słucha.
Poza tym niektóre patyny są po prostu w głupawym odcieniu.
Wolę te zimniejsze wykańczacze. ;)
Żółć już się wylała i jestem spokojniejsza. :)
Uwielbiam aniołki - te są poprostu cudowne :)
OdpowiedzUsuńJanioły janielskie są i basta. Nigdy mi się nie znudzą, i nieważne czy one czarne, srebrne czy delikatne jak u Ciebie.
OdpowiedzUsuńA bitum fajny jest, tylko faktycznie, jak pisze Grażynka, nie wszędzie pasuje...
Chociaż, z drugiej strony, mnie tam pasuje nawet jak nie pasuje :P
Muszę Cię pochwalić Ćma za ilość zdjęć - PRAWIE jestem usatysfakcjonowana.
No i jeszcze przemycone na nich okoliczności przyrody, cudne rzec trzeba, jako i same janioły.
Ale absolutnym dla mnie przebojem czternaste :D :D :D
PpP słonecznie i gorąco bardzo.
I czerwca czekam, jako ta kania dżdżu, bo w końcu przecież udać się musi, nie?
Czekam czerwca jak diabli.
UsuńAmen.
bije od nich blaski iście anielski :)
OdpowiedzUsuńSpod rąk anielskich i osoby o anielskim sercu, anioły inne jak anielsko urocze wyjść nie mogą!!!
OdpowiedzUsuńA sesja zdjęciowa cudna! Kwiecie pigwowca, mahonii, barwinka, wiśni i brzoskwini podkreśla piękno tego tercetu. :)
Martuś, jak Ty to wszystko pięknie napisałaś... <3
UsuńBardzo, bardzo Wam dziękuje za ciepłe słowa. :)
OdpowiedzUsuńbardzo proszę..choć ciepłe o tej porze roku mogą zaszkodzić !?
OdpowiedzUsuńIlość zdjęć satysfakcjonująca, zabawne te aniołki na gałązkach jak kotki, ale najfajniejsze to oczywiście zdjęcie w piórach :)
OdpowiedzUsuńvery please ... even though it's cold this time of year they can harm me !?
OdpowiedzUsuńหนังการ์ตูน