Decoupage - to moje hobby. Inne techniki? - też je lubię :)

czwartek, 24 grudnia 2015

Kochani...


Niech to będą dla Was wyjątkowe i magiczne święta.
Niech to będą święta pełne radości i miłości.
Niech to będą święta spędzone w pełnym zdrowiu i w pogodzie ducha.
Niech te święta gromadzą wokół Was wszystkich życzliwych, dobrych ludzi.
Niech te święta rosną w siłę.
I niech trwają we wszystkich domach każdego dnia! Olinta

niedziela, 9 sierpnia 2015

Imć hrabina ważka

Pomimo bardzo pracowitego czasu udało mi się zrobić kilka rzeczy.
Ten chustecznik na pewno wyglądałby inaczej gdyby nie inspiracja ważką Viki.
Na zardzewiałą się nie porwałam, bo jestem w przedszkolu w tym temacie, ale szablonu użyłam.
Modły wznosiłam ku niebu, żeby się ów owad zmieścił.
No i opatrzność znalazła dla mnie chwilkę i spojrzała wyjątkowo łaskawie, bo wlazł po odwłok.
Myślę, że maczała w tym palce autorka projektu szablonu, która zadbała, żeby opatrzność miała mniej roboty... ;)
Chustecznik jest srebrny, ale farbiano srebrny czyli szary z połyskiem. :D
Farba była dość gęsta co pozwoliło na uzyskanie niewielkiej fakturki.
No a sama ważka to już pasta "efekt metalu" odpowiednio podziabana i pociągnięta woskiem.
Na koniec dodałam świecidła.
No bo po co się ze sobą kłócić?
Ważce również skrzydełka się w słońcu mienią kolorami, więc wszystko się zgadza.
Przynajmniej mnie... :)))
Chustecznik trafił do MOJEJ Pani Dorotki.
Jeszcze raz samych serdeczności życzę!



















P.S. Uwielbiam upały.
Nie ma chyba takiej dodatniej temperatury, która by mnie zmusiała do siedzenia w domu.
Uwielbiam upały.
U-WIEL-BIAM!

poniedziałek, 29 czerwca 2015

Na szaro z przyprawami

Zazwyczaj takich prac w ogóle nie pokazuję, bo niczego w nich nadzwyczajnego nie ma.
Ale to pudełko była zaczęte z myślą o konkursie dziecięcym, a skończyło jako prezent komunijny. :D
Nie to jednak jest powodem, że ujrzało światło dzienne.
Ono jest przykładem, że czasem wnętrza pudełek, szkatułek czy kuferków wymaga od nas dużo większego zaangażowania i pracy.
Tak więc to, że lubię oglądać wnętrza prac nie wynika li tylko z ciekawości, ale i z chęci posiadania wiedzy czy autor nie tylko z zewnątrz pracę "wygłaskał", ale i nad środkiem się pochylił.
Znany motyw został w tym przypadku przypatynowany, opstrzony "pieprzem i solą" oraz pokryty matowym Syntylorem.
Lilijka to odlew z masy przypominającej granit.
Wnętrze wykleiłam serwetką, a obwódki zrobiłam ze sztucznej koronki uprzednio oczywiście pomalowanej pod kolor pudełka.
Rameczka też dostała odpowiedni kolor, a napis pokryłam jednoskładnikowym krakiem używanym głównie przez scraperki.
Pudełko dostało zameczek, który pomoże ukryć skarby Mikołaja. ;)







 










sobota, 23 maja 2015

Na biurku zakonnika...

...nie zawsze bywa anielski porządek.
Ba! Czasem gości na nim piekielny bałagan.
Nie wiem czy to prawda czy plotki, ale takie wiadomości do mnie dotarły.
Tak więc nie mogło powstać nic innego jak listownik i pojemnik na pióra.
Komplet został pobejcowany dębem rustykalnym i wykończony na matowo.
Potem w ruch poszedł wosk i bitum, aby komplet wyglądał na wiekowy
A na koniec podstawę, ranty i medalion wykończyłam złotym woskiem.
Wszak i zakonnik powinien obracać się wśród eleganckich rzeczy. ;)
Życzę samych serdeczności na następne ćwierćwiecze posługi!



niedziela, 26 kwietnia 2015

Anielski tercet

No i doczekały się .
Najpierw stały bielusieńkie, bo się komponowały z bożonarodzeniową aranżacją.
Potem zostały zniesione do jamy i stały się polem doświadczalnym.
Farba kredowa (ta jedyna prawdziwa Annie Sloan :D) została położona różnymi sposobami.
A potem poszedł w ruch wosk, którego już nie lubię, więc go usunęłam.
Potem pokazał co potrafi bitum, ale się nie sprawdził, bo brudził wszystko czego dotknął.
No i stanęło na starej, sprawdzonej ombrze.
Momentami żółć mnie zalewała i stąd zielone naloty. ;)
Tak wygląda mój tercet, który czekając na swój nowy wizerunek opadł z piór i porósł mchem.



piątek, 10 kwietnia 2015

Wiosenne pisanki decou

Wyszło słońce, więc od razu serce mi żwawiej uderza i życie wydaje się łaskawsze.
Jest pięknie!
Wkoło się zieleni, kolorowi i świeży.
Alergia każe prychać, ale nic to!
Tableta po przebudzeniu i ochoczo ruszam w wiosnę.
Radosną.
Kwiatową.
Jak moje pisanki.

Pierwsza inspirowana pisankami mistrzyni wiertła - Oxi.



piątek, 3 kwietnia 2015

Ażurowe pisanki z życzeniami

W tym roku życzę Wam i sobie na święta jak najwięcej słońca.
Piękna pogoda to dobry humor, wiosenne spacery i głębszy oddech.
A jak słońce schowa się za chmurami to znajdźmy je w sobie.
I bądźmy jaśniejsi i pogodniejsi.
Najlepszych świąt życzę!
Olinta



środa, 1 kwietnia 2015

Pisanki z reliefami

No co tu dużo mówić: lubię robić reliefy. 
Może ich być dużo, mogą być zawiłe i mniej lub bardziej spatynowane.
Lubię wszystkie.
A jak się coś lubi to się to robi z przyjemnością.
Gorzej jest wtedy jak się chce tę przyjemność uwiecznić.
Pisanki pod tym względem dają mi w kość jeszcze bardziej niż bombki.
Goniąc słońce udało mi się dzisiaj pstryknąć kilka fotek.
Jak tylko aura pozwoli to może jeszcze kilka pisanek uda mi się Wam pokazać.
Reszta zostanie wspomnieniem.
Miłym wspomnieniem. :)



niedziela, 29 marca 2015

Pisanka wklęsła

Poprzednie święta obfitowały u mnie we wklęsłe bombki.
Wiem, że dziewczyny nie darzą ich sympatią, ale ja je jakoś wyjątkowo polubiłam.
Po kolejnej serii przeczytałam komentarz Viki: "..., a teraz zrób wkopaną pisankę...".
Sprowokowała mnie.
I zrobiłam.
Jako komplet do tego medalionu.



sobota, 21 marca 2015

piątek, 13 marca 2015

Dla małych kobietek? Musowo na różowo!

W opozycji do poprzednich przybrudzonych podkładek dzisiaj standard.
Jakoś tak już przypisane mi zostały damesy różnego rodzaju i wszelkie kapelusznice.
Jak koleżanki myślą o szkatułce z medalionem to od razu włącza się im lampka z napisem: "Olinta" :)
Ale ja nie narzekam oczywiście!
Ja je robię z lubością rzec można!
Ogromną.
Bezustannie.
I tak powstały dwie szkatułki dla dziewczynek, w tym jednej prawie już dorosłej.
Pierwsze musiało powstać jak zwykle szybko więc w ruch poszedł tłoczony papier i gotowe półperełki.
Całość prócz damy lakierowana na przyjemną w dotyku satynę.


sobota, 14 lutego 2015

Dirty cupcakes

Szukałam długo jakiegoś serca, żeby je pokazać akurat DZIŚ i nie znalazłam prawie nic.
Kompletna posucha u mnie w tym temacie.
I nagle przypomniałam sobie o podkładkach w mufinki!
Słodka czekoladka, która zdobi jedną z nich uratowała tego posta. :D
Tak więc dziś najprostsze decou w przybrudzonym wydaniu.
Miłego świętowania i oby ono trwało każdego dnia!





niedziela, 1 lutego 2015

Koronkowe reliefy

Przeglądając dziś zdjęcia znalazłam foty świeczników, których Wam tu nie pokazałam.
To było pierwsze większe pole ćwiczebne w temacie zawijasków i reliefów.
Powstały ponad rok temu kiedy na forum ogłoszono wymiankę pod hasłem "Ogrzejmy się".
Wiedziałam, że przedmiotami będą świeczniki, które pasowały do hasła przyświecającemu zabawie.
No i zostało połączyć reliefy z medalionami, które tak bardzo lubi moja para wymiankowa.
Na szczęście Harrison Fisher namalował tyle pięknych dam, że mogłam bez problemu wybrać kilka, które pasują do siebie kolorystycznie.
Medaliony postanowiłam pokryć delikatnymi spękaniami.
Równocześnie z tą pracą kończyłam inną i... pomyliłam preparaty.
Ale okazało się, że i tak można!
Pomyłka okazała się miłym dośwaidczeniem, którym się z Wami podzielę.
A mianowicie: kiedy na step1 preparatu medium Stamperii położymy step2 sottile to spękania będą jakby oba stepy były robione preparatem sottile.
Przyznam szczerze, że gdy odkryłam pomyłkę to byłam o krok od zmycia preparatów, ale poczekałam, a nawet sekundę podsuszyłam medaliony suszarką i opłacało się, bo wyszło nieźle.
Po zabezpieczeniu kraka położyłam lakier szklący i zabrałam się za reliefy.
Za dużą ilość reliefów.
Za całe wagony reliefów. :)))
Dokładałam kolejne i kolejne, aż powstała reliefowa koronka.
Medaliony otoczyłam perłowymi łezkami i na koniec całość postarzyłam patyną.
Pamiętam, że bałam się o dotarcie dam w nieskazitelnej postaci, bo lakier szklący schnie długo.
Na szczęście trafiły w nienaruszonym stanie.
A radość, którą opisała Ewa była dla mnie bezcenną nagrodą. :)



niedziela, 18 stycznia 2015

Recykling na szaro

Pani Kasia oglądając przez moje ramię zdjęcia na blogu wspomniała, że ma pewną tacę.
"Właściwie to ona jest do wyrzucenia" - powiedziała
"A to dlaczego? Wszystko można przywrócić do życia!" - odparłam.
Uwierzyła.
Jak zobaczyłam tę tackę to zwątpiłam w swoje zapewnienia...
Nie dość, że wykonana została z płyty paździerzowej to z ubytkami i zadziorami.
Wyzwanie jak stąd na Spitsbergen.
Wymagania kolorystyczne były konkretne i miały postać małej podkładki pod kubek.
Tacka miała stanowić komplet, więc musiała być ozdobiona snopkiem lawendy.
Dodałam transfery, woski, przecierki i lakier matowy.
Dwa momenty będę wspominać niczym dwie fotografie:
moją minę, kiedy zobaczyłam ten sfatygowany kawałek paździerza. - pstryk,
i minę pani Kasi kiedy pokazałam jej tackę po recyklingu - pstryk.


wtorek, 6 stycznia 2015

Bombkowe ostatki

Podsumowując sezon bombkowy muszę przyznać, że ten był wyjątkowo płodny.
Ilość, która u mnie powstała pozwoliła na dość intensywny trening w temacie reliefów czy koronek.
No i kolejny raz przekonałam się, że robiąc jedno i drugie najważniejsza jest cierpliwość. :)
Przy okazji udało mi się przetestować nowe preparaty i media, więc mam nadzieję, że uniknę w przyszłym roku różnych wpadek i rozczarowań. Jeśli oczywiście nauki nie zapomnę... ;)
Myślę, że dziś kiedy przybyli Trzej Królowie to już najwyższy czas, by pokazać ostatnie bombki.
Pierwsze tematycznie nawiązują do dzisiejszego święta, bo gości na nich Matka Boska Cygańska w turkusie i w ecru oraz cała święta rodzina na dwóch medalionach.